niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 1.


-Em! - krzyczała Jenny z dołu. -Em, schodź bo spóźnimy się na wykład!
Zajebiście, pomyślałam. Chciałam zrobić sobie dzień opierdalingu, smażingu i plażingu, bo pogoda w Dubrowniku była wspaniała, a ja nie chciałam smażyć się w auli otoczona spoconymi ludźmi. Niestety, jak chce się być dziennikarką sportową to trzeba cierpieć. Ubrałam byle co i wyszłam z Jenny na uniwerystet.
*Po wykładzie*
-Emily i Jenny - powiedział nasz wykładowca - jesteście najlepszymi studentkami, więc postanowiłem, że pojedziecie na wymianę do Mediolanu, będziecie musiały pisać o dwóch miejscowych klubach - Inter Mediolan i AC Milan. Będziecie spotykać się z piłkarzami, trenerami, napiszecie o walce między tymi klubami. Jeżeli nie chcecie, pojedzie ktoś inny. Więc zgadzacie się?
-Taaaaak! - wykrzyknęłyśmy we dwie. - To kiedy wyjeżdzamy?
-Za tydzień - odpowiedział.
-Dziękujemy, proszę pana! Do widzenia!
*W domu*
-Omg, Jenn, jedziemy do Mediolanu! Spotkamy się z piłkarzami, będziemy chodzić na mecze!
Nie ogarniam, to chyba sen! - powiedziałam podniecona.
-Wiem, Emily! Nadal nie mogę w to uwierzyć! - powiedziała Jenny.
-Chodź, pojedziemy teraz do galerii, musimy kupić nowe koszulki na sezon 2013/2014. Ja przy okazji kupię nowe Mercuriale. - powiedziałam i wyszłyśmy na zakupy.
*Galeria*
-No i jak wyglądam? - spytałam Jenny, bo przymierzyłam cały strój.
-Pasuje ci czerwony i czarny, a z nazwiskiem El Shaarawy'ego to już w ogóle wyglądasz bosko- powiedziała Jenny.
-Dziena. A ty? Znalazłaś strój Mario?
-Znalazłam, już nawet kupiłam. Patrz jakie fajne Mercuriale  znalazłam!
-Hah! Sweetaśne ♥Ale jednak wezmę te.
-To ja wezmę te z Milanem.
-Ok, zapłacę i pójdziemy kupić jakieś ciuchy.
*Po powrocie*
-Zacznijmy się pakować, Boże nie doczekam się tego wyjazdu, ja chcę już tam być! - krzyknęłam i wyrzuciłam wszystkie ubrania na podłogę.
-Em, spokojnie. Im bardziej chcesz tam być, tym bardziej wydłuża się czas. Zostaw te ubrania, pójdziemy na plażę i spędzimy ten tydzień najlepiej jak się da - uspokoiła mnie Jenn.

W sumie racja. Bardzo chciałam już być w Mediolanie i pójść na San Siro i poznać el Shaarawy'ego i... Po prostu chciałam tam zamieszkać! Ale teraz jesteśmy jeszcze w Dubrowniku, trzeba zostawić po sobie jakiś ślad. Ubrałyśmy się w stroje kąpielowe, szorty i koszulki, wzięłyśmy ręczniki i pobiegłyśmy na plażę.Prawie cały tydzień spędziłyśmy na imprezowaniu i plażowaniu. Byłyśmy spakowane, więc nie było się czym martwić.
*Dzień odlotu*

-To już dzisiaj... Dzisiaj będę we Włoszech, może jeszcze dzisiaj zobaczę Mediolan i San Siro...
A co jeśli nie spotkam el Shaarawy'ego? A co jeśli wywiady nie będą mi wychodzić i będę musiała wracać? Boję się! Język znam, wkońcu mama jest Włoszką, ale będzie mi trudno przetrwać w takim obcym mieście. Stresuję się, przecież spotkam Stephana! - powiedziałam i rozpłakałam.
-Em, jesteś najwspanialszą osobą jaką znam. Będziesz dobrą dziennikarką, nie bój się. Ja też się stresuję, że spotkam Mario, ale wyobrażam sobie jak on się we mnie zakochuje i całe życie spędzamy w Milanie, mamy dwójkę dzieci - Diego i Andreę i razem przeżyjemy wiele przygód i...
-Jenn, ogarnij się! On jeszcze nawet nie wie, że istniejesz!
-Dobra, dobra, pomarzyć zawsze mogę. Chodź już, samolot czeka.
Wsiadłyśmy do samolotu i poleciałyśmy spełniać marzenia.

Pierwszy rozdział napisany. Namęczyłam się przy nim, ale jest. Czytajcie, komentujcie, wyrażajcie swoje opinie, postaram się poprawić, jeżeli coś nie pasuje. ;)
Forza Milan!

4 komentarze:

  1. świetny! :) Ciekawie się zapowiada, czekam na kolejny! :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Super się zapowiada , czekam na kolejny :-D Zapraszam do siebie :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny :) czekam na kolejny.
    pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny ;3 Czekaaaam ! Informuj mnie tu ; http://natt-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń